wtorek, 20 czerwca 2017

"Cień jabłoni" Wojciech Szlęzak

"Cień jabłoni" Wojciecha Szlęzaka to powieść o ludziach, którzy próbują odnaleźć siebie. Udają się w tym celu w sentymentalne podróże w przeszłość - a fizycznie wracają do miejsca, które było im bliskie w przeszłości.

Dwaj mężczyźni przyjeżdżają do malutkiej miejscowości. Ich spotkanie jest przypadkowe - starszy pan prosi młodszego od siebie nieznajomego o pomoc przy wrzuceniu węgla. Pozornie błaha sprawa, a skutkuje godzinami wspólnych rozmów. Chociaż.. czy rozmów? To bardziej monolog, spowiedź starszego z nich, który próbuje odnaleźć sens życia. Szuka w swoich wspomnieniach czegoś, co pozwoli mu zaznać spokoju. Opowiada o wszystkim - o swojej pracy, o tym, jak stał się biznesmenem i jakie troski przynosiło mu prowadzenie sieci sklepów. Zwierza się z rzeczy błahych, jak i też najbardziej osobistych. Poznajemy historię jego wielkiej miłości do Anny -  historię burzliwą, która obfitowała w liczne wzloty i upadki, a która skończyła się w sposób bolesny i wymagający poświęcenia. Porusza też czytelnika opowieścią o swoim przyjacielu, który zaginął na kilka lat, a którego odnalezienie było jeszcze trudniejsze niż wieść o zniknięciu, bowiem stracił pamięć i nie poznawał nikogo - nawet swojego syna. Starszy z mężczyzn przyznaje, że jest poetą, chociaż pisanie zakończył dawno temu, przybliża jednak wszystkie okoliczności powstania jego pierwszego tomiku wierszy.

Wiele historii z różnych etapów życia przeplata się ze sobą i pokazuje, co tak naprawdę ukształtowało tego mężczyznę, co spowodowało, że dziś mieszka na odludziu sam jak palec i próbuje poukładać swoje życie. W tle opowieści  poznajemy życie w małej mieścinie - młodszy z mężczyzn przybywa do rodzinnej miejscowości i razem z ojcem oporządza ule. Dodatkowo wykonuje takie czynności, które należy wykonywać we własnym gospodarstwie - zbiera orzechy czy jabłka. W wolnej chwili pokazuje obraz współczesnego Górnego, w którym życie płynie leniwie - mieszkańcy rozkoszują się piękną, złotą jesienią, ekipa z miasta prowadzi prace odkrywkowe a życiem tętni jedynie podrzędny pub.

Nie jest to książka, którą czyta się z zapartym tchem. Nie ma wartkiej akcji pełnej zwrotów wydarzeń. Zawiera jednak dużo przemyśleń przy których można się na chwilkę zatrzymać i wspomnień, które przywołują na myśl własną młodość, nieporadność czy chęć zwojowania świata. Autor pisze dobrze, nie przeciąga i nie przynudza, dlatego książka ta jest naprawdę miłą odskocznią od przepełnionych akcją powieści.

Za egzemplarz dziękuję Autorowi.