niedziela, 16 września 2018

"Życzenie z głębi serca" Jude Deveraux

Tytuł: Życzenie z głębi serca
Autor: Jude Deveraux
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 400

"Życzenie z głębi serca" to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Pierwszą książkę "Jaśminowy sekret" wspominam dobrze, więc z chęcią przeczytałam kolejną. Nie oszukujmy się, Jude Deveraux pisze romanse i obie te książki należą do tego gatunku. Nie ma co doszukiwać się drugiego dna, powieści przygodowej, historycznej czy detektywistycznej, chociaż w tle miłosnych uniesień dzieją się rzeczy dziwne i niespodziewane. 

Gemma, razem z trójką swoich znajomych ze studiów, przyjeżdża do Edilean na rozmowę kwalifikacyjną. Chce podjąć pracę, która polega na prześledzeniu starych dokumentów - listów, rachunków, kwitów i zbadaniu dziejów rodziny. Fascynuje ją historia, fascynują ją archiwa i bardzo chciałaby spędzić kilka najbliższych lat w tym małym, uroczym miasteczku. 

Wydaje się, że pozostali kandydaci nadają się lepiej do tego zadania. Gemma już na początku podpada potencjalnemu pracodawcy, bo wpadając w sidła listów i książek zapomina udać się na obiad zapoznawczy. Dziwnym zbiegiem okoliczności to o niczym nie przesądza, a dziewczyna urzeka każdego, kto stanie na jej drodze. A w zasadzie komu ona stanie na drodze. Pani domu, która wykupiła całą dokumentację dotyczącą jej rodziny, jest zachwycona nową, potencjalną pracownicą. Widziałaby ją także w roli synowej i matki wymarzonych wnuków. Tylko jak zainteresować syna tą niezwykłą dziewczyną?

Collin jest szeryfem w miasteczku. Wielki człowiek o wielkim sercu, który każdemu pomoże, nawet zajmowanie się dziećmi nie jest dla niego niewykonalne. W zasadzie ciężko określić zakres jego obowiązków, bo podczas lektury odniosłam wrażenie, że robi w miasteczku wszystko, dosłownie wszystko, co tylko jest do zrobienia. Od początku fascynuje go Gemma, jej zapał do działania, jej piękna, wysportowana sylwetka. Jeszcze nie wie, że przed przyjazdem trenowała zawodników, więc większość czasu spędzała na siłowni. 

W papierach, którymi zajmuje się Gemma, pojawia się wzmianka o kamieniu, który spełnia życzenia - każdemu jedno, które płynie z głębi serca. Każdy przedstawiciel rodu, a także kobieta z nim związana ma dzięki niemu moc. Ciężko w to uwierzyć, chociaż pojawiają się znaki, które mogą świadczyć o tym, że to nie tylko mit.

Czy spełnianie marzeń może być takie proste i niezależne od nas samych? Za każdym razem, kiedy głośno wypowiedziane zdanie się spełnia, pojawia się pytanie, ile w tym zbiegu okoliczności, a ile faktycznej mocy kamienia. Gemma ma coraz mniej czasu na swoją pracę, bo raczej zajmuje się aktywnym uczestniczeniem w życiu miasteczka, podrywaniem Collina, flirtowaniem z przystojnym lekarzem i lokalnymi plotkami, ale zachowuje pozory i czasami wspomina o historii rodu i o tym, że stara się czegoś dowiedzieć o seniorach i ich życiu. 

Nie wiem, czy to jest dobry romans, czy średni, bo raczej nie czytam tego typu literatury i nie mam porównania. Z pewnością przeczytałam do końca, zainteresowała mnie ta historia, co delikatnie podnosi moją ocenę. Jednak wydaje mi się, że autorka nie wykorzystała potencjału, który od początku pojawił się na kartach książki. To mogła być naprawdę dobra powieść obyczajowa z elementami kryminału, bo wątki w tle ciekawią. Historia rodziny, kradzieże czy postać obrzydliwego wujka to te elementy, dzięki którym książka mogłaby dużo zyskać. Oczywiście gdyby wiodły prym, a nie stanowiły nędzne tło dla romansów, wzlotów i upadków miłosnych, kłótni, towarzyskich spotkań i knucia intryg. 

"Życzenie z głębi serca" to powieść, która mogłaby być lepsza, ale nie jest znowu taka najgorsza. Sprawdzi się dla miłośników romansów, ale też niejednego czytelnika zirytuje - tego jestem pewna. Ja oceniam ją jako poprawną, niekoniecznie chwytającą za serce, ale całkiem przyjemną lekturę. Taką na odstresowanie po ciężkim dniu, jednak nie jest to historia, do której się wraca i którą się wspomina. 



Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Lucky.

14 komentarzy:

  1. Skoro jest to tylko poprawna książka, to raczej sobie odpuszczę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wszystko chyba ją przeczytam, wiadomo - nie jest to moje must have, ale może za jakiś czas! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem raczej w tym gronie, których mi zirytowała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że są irytujące fragmenty, sceny, zachowania. Jednak są też różna gusta i myślę, że niejednej osobie się spodoba.

      Usuń
  4. Książka nie dla mnie, ale innym czytelnikom może sympatycznie umilić czas. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Wierzę, że znajdzie swoich oddanych fanów.

      Usuń
  5. Skoczyłam z romansami (chodzi mi o książki :-D) już jakiś czas temu. Okładka jest bardzo ładna jednak nie wiem, czy chciałabym przeczytać. Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Należę do grona kobiet, które nie znoszą czytac romansidel, więc pewnie bym się irytowala przy tej ksiazce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niestety za typowymi romansami nie przepadam. kiedy jest wątek romantyczny jako dodatek do innego gatunku, to już tak :)

    OdpowiedzUsuń