niedziela, 1 lipca 2018

"Bez pożegnania" Barbara Rybałtowska

Tytuł: Bez pożegnania
Autor: Barbara Rybałtowska
Wydawnictwo: Axis Mundi
Liczba stron: 326

Unikam książek smutnych, trudnych i wywołujących łzy. Wolę się relaksować niż płakać, a zbyt dużo emocji nie jest tym, czego oczekuję po lekturze. Zwłaszcza jeśli tematyka jest wymagająca. W zasadzie nie wiedziałam, z czym będę mieć do czynienia w książce Barbary Rybałtowskiej Bez pożegnania, ale już opis okładkowy sprawił, że dopadły mnie wątpliwości. Wojna, wywózka na Syberię - nie byłam nigdy orłem w szkole, zwłaszcza z historii, ale nawet ja wiem, z czym te motywy mogą się wiązać. Śmierć, strach, niebezpieczeństwo, bezwzględne okrucieństwo -  tak, tego można się było spodziewać. Zwłaszcza że autorka razem ze swoją mamą została zesłana na Syberię i swoją powieść oparła na własnych doświadczeniach.

Zosia wiedzie spokojne życie u boku męża, wychowuje córeczkę i wybiera się na wieś do rodziny. Nie wie jeszcze, jakie niebezpieczeństwo zawisło nad Polską, ani co przyniosą kolejne miesiące. Informacja o wybuchu wojny oraz o mobilizowaniu sił, poborze do wojska jest dla wszystkich jak cios prosto w serce. Mężowie zostają oddzieleni od rodzin, kobiety nie wiedzą, jak uda im się przetrwać te trudne chwile bez wsparcia. Każdy dzień przynosi nowe trudności, pojawiają się obce wojska, a nad mieszkańcami wsi pojawia się zagrożenie, że zostaną oddelegowani do obozów pracy. Niestety taki los czeka właśnie Zosię i Kasię - zostają zapakowane do pociągu i razem z innymi mieszkańcami wywiezione na Syberię. Droga dłuży się okrutnie, matka drży o swoją córkę i dba o to, żeby przeżyła podróż. Współtowarzyszy dopada głód i choroby. Ludzie umierają i wydaje się, że droga nie ma końca. 

Na miejscu sytuacja wydaje się tragiczna. Zosia musi pracować, żeby zarobić na chleb. Całymi dniami nie widzi swojej córeczki, która bardzo tęskni za matką. Dzieci pozostawione pod opieką niezdolnych do pracy kobiet, narażone są na liczne niebezpieczeństwa. Brak opieki medycznej, brak współczucia i pomocy z zewnątrz sprawia, że współtowarzysze doli i niedoli umierają, chorują, a wszyscy dookoła muszą patrzeć na ich ból i cierpienie. Choroby nie omijają też Kasi i Zosi, obie ocierają się o śmierć, muszą walczyć o każdy kolejny dzień. Informacja o amnestii brzmi jak wybawienie, jednak czy uda się powrócić do domu? Czy jest do czego wracać? 

Książka Bez pożegnania okazuje okrutne oblicze wojny, nieludzkie traktowanie i poniżenia. Pociągi, w których ludzie przewożeni są jak bydło, bez godności i  podstawowych środków higienicznych. Praca, w niegodnych warunkach, często ponad siły, przy jednoczesnej diecie głodowej. Choroby, których nikt nie leczy, zarazy, które się szerzą i zabierają kolejne ofiary. Okrucieństwo, którego nikt się nie spodziewał i kolejne informacje o śmierci najbliższych. Z taką rzeczywistością musi zmierzyć się Zosia. W takiej rzeczywistości musi wychować swoją córkę i zadbać o to, żeby miała co jeść, w co się ubrać i żeby miała chociaż namiastkę szczęśliwego dzieciństwa.  

Urzekła mnie ta historia, jej sposób przedstawienia, język i styl autorki. Mimo tragicznych wydarzeń, wszechobecnej śmierci i to także pośród najbliższych, nie uroniłam ani jednej łzy. Język powieści jest niezwykle plastyczny, ciepły i spokojny, a całość pozbawiona jest przesadnej emocjonalności. 

Zosia jest wspaniałą bohaterką, której udaje się unieść każdą trudność i zwalczyć każdą przeciwność losu. Chociaż jej świat wali się już na samym początku, kiedy dostaje złe wiadomości na temat małżonka, to dla siebie i swojej córeczki jest w stanie zrobić wszystko, pokonać każdą chorobę i z narażeniem życia zdobyć pożywienie i leki. Pomaga też innym, dzieli się tym, co ma, chociażby to była resztka jedzenia. Sama dba o to, żeby ubrać siebie i Kasię. Szyje, przerabia, sprzedaje stare ubrania, żeby nabyć nowe. Prezentuje wspaniałą postawę w tych naprawdę trudnych czasach. 

Zostawiono nam trochę łatwej do prania odzieży. Trzeba było zanurzyć wszystko w długich korytach z wodą nasyconą żrącym środkiem dezynfekcyjnym, a potem wyprać. Wokół pralni, daleko, aż do sąsiednich baraków porozciągane były druty, na których wieszaliśmy wyprane rzeczy. Wyjęte z odkażającej kąpieli straciły kolor, ale komu tu w głowie była elegancja. Byle tylko mieć co włożyć na grzbiet. Jakże łatwo można ludzi pozbawić wymagań.  

Świetna książka, którą mogę z całego serca polecić. Cieszę się, że to dopiero pierwszy tom sagi i ta historia ma swoją kontynuację. Na pewno będę czytać dalej. 





Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Axis Mundi.

3 komentarze:

  1. Na mnie zrobiła ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie książki,które wywołują mocne emocje, ale taka tematyka nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń