środa, 12 czerwca 2019

"Chłopiec z Gliwic" Teatr Miejski w Gliwicach

Lubię spędzać czas z moimi dziećmi -  jako mama pracująca, mam tego czasu niewiele. Tym bardziej że starsza myszka jest potencjalną gwiazdą sportu i popołudnia dedykowane są zajęciom dodatkowym. I tak w tym pędzie życia, w tej totalnej gonitwie, wyróżniam jedynie godzinę 5:00, o której z rozpaczą stwierdzam, że trzeba wstać i godzinę 23:00, kiedy z okrzykiem w głowie: nie wyśpię się! biegnę do łóżka.

I kiedy nadarza się okazja do odpoczynku, do relaksu i wspólnego wyjścia - korzystam. Obie z córką kochamy teatr, obie świetnie bawimy się na spektaklach - nie ukrywam, że nawet te dedykowane najmłodszym, stanowią dla mnie niesamowity odpoczynek i oderwanie od codzienności.

Nie inaczej było w maju, kiedy pojechałyśmy do Teatru Miejskiego w Gliwicach. Tym razem brałyśmy udział w spektaklu "Chłopiec z Gliwic", który przeznaczony jest także dla  mniejszych dzieci, nawet pięcioletnich. Oczywiście to nic nie szkodzi, bo w każdym z nas jest trochę dziecka - po reakcjach tych starszych wiekowo sąsiadów widziałam, że też się świetnie bawią.

Znowu (podobnie jak w  przypadku "Dzieci z Bullerbyn") zachwycił mnie minimalizm na scenie, który przełożył się na maksimum przekazu. Zachwycają mnie przedstawienia grane przez zespół gliwickich aktorów. Są świetne scenariuszowo, dynamiczne, pełne dźwięków, gry świateł i kolorów. Dodatkowo aktorzy wchodzą w interakcję z widzem, a w przypadku małych dzieci, możliwość pojawienia się na scenie, czy odegrania jakiejś roli jest niezwykle cenna. To właśnie o tym opowiadają potem swoim rodzicom i rówieśnikom, a nie o sztuce jako takiej. W spektaklu nie zabrakło dobrego humoru, widać było, że aktorzy świetnie się czują w swoich rolach, sami bardzo dobrze się bawią - jednocześnie zapewniając rozrywkę widowni.

O czym jest sztuka? O najeździe duńskiego hrabiego Ernesta von Mansfelda na Gliwice, o bohaterskim szewczyku Przemko i jego wielkiej miłości Jadwidze, którzy starają się powstrzymać atak i  obronić swoje miasto. A ponieważ ważną rolę odgrywają w sztuce mrówki, a także prażona kasza, to wiadomo, że całość musi stanowić świetną opowieść, która zainteresuje każdego młodego widza. I tego starszego na szczęście też.

Bardzo dobrym rozwiązaniem na małej scenie, jest wydzielenie miejsca dla najmłodszych. Siedząc blisko aktorów, sami też czują się jak mali aktorzy, dodatkowo mają okazję podawać rekwizyty, pomagać w prostych czynnościach na scenie i to sprawia, że spektakl jest dla nich atrakcyjny.

I chociaż moja córka wyszła oczarowana z poprzedniej sztuki, tak bez namysłu uznała, że "Chłopiec z Gliwic" podobał jej się bardziej, bo był zabawniejszy, bo jeden chłopiec się pomylił i za kurtyną dłubał w nosie, a przede wszystkim, bo nie znała wcześniej tej historii i nie mogła wyłapać zmian naniesionych na potrzeby scenariusza. Z "Dziećmi z Bullerbyn" tak łatwo nie poszło, bo książkę zna zbyt dobrze i po przedstawieniu wymieniła mi wszystkie różnice. Do dzisiaj wraca jednak do wspomnień i opowiada, jak niezwykłym przeżyciem były dla niej te dwie wizyty w teatrze.

Staram się w tym naszym pędzie życia znaleźć chwilę na książkę, kino i teatr, bo nie samymi obowiązkami człowiek żyje, a jak to mówią: czym skorupka za młodu nasiąknie... Chciałabym, żeby teatr odgrywał ważną rolę w życiu moich dzieci, tak jak odgrywa w moim. 

Sztukę polecam z całego serca, podobnie jak "Dzieci z Bullerbyn" i dziękuję za możliwość obejrzenia przedstawienia. 




10 komentarzy:

  1. Moje dzieci do dziś uwielbiają chodzić do teatru, mam nadzieję, że ta fascynacja sztuką już im pozostanie, ale od najmłodszych lat wzbudzałam w nich ten szczególny rodzaj duchowego głodu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby moje też lubiły :) Teatr jest fantastycznym miejscem!

      Usuń
  2. Bardzo żałuję, że w moim mieście nie ma teatru ale będę zabierać tam dzieci jak najczęściej, żeby zaszczepić w nich miłość do niego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. moje dzieciaki jeszcze nie chodzą do teatru... jeszcze ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie starsze chodzi, a młodsze oswajane jest z teatrem w żłobku - panie organizują im przedstawienia, pozwalają brać w nich udział. Jednak to jeszcze maluszek, na prawdziwy teatr przyjdzie czas.

      Usuń
  4. Od dawna powtarzam sobie, że czas wybrać się do teatru, ale w pędzie życia nigdy nie znajduję na niego czas :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Uwielbiam teatr, też bym chciała wybrać się na jakąś sztukę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham i uwielbiam przeróżne spektakle i do teatru chodzę zazwyczaj razem z mężem. Teraz będą zimą w okolicach chcemy sprawdzić https://teatrszekspirowski.pl/ Mają całkiem interesujące spektakle, ale nie wiem, w jaki sposób kupić bilety i czy będą one dostępne jeszcze później.

    OdpowiedzUsuń