Moje drugie spotkanie z twórczością Charlotte Link. Miałam mieszane uczucia po jej "Wielbicielu", ale postanowiłam dać drugą szansę i z półki bibliotecznej wyłowiłam "Ciernistą różę". Przeczytałam opis z okładki, zachęcona przeszłam do treści i nagle okazało się, że coś tu nie gra.
Opis, który zaserwowało nam wydawnictwo, nie ma za wiele wspólnego z akcją książki. Przynajmniej przez pierwsze 200 stron. Potem niby zaczyna się wpasowywać w wydarzenia, ale dalej pozostają pewne nieścisłości. I jakkolwiek książka sama w sobie zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, tak opis mnie zniesmaczył i w zasadzie ktoś, kto nastawia się na brutalne morderstwo i powieść kryminalną, będzie bardzo zawiedziony.
Dwie główne bohaterki - Helen i Beatrice, poznajemy, kiedy są w sędziwym wieku i wiodą spokojny żywot na angielskiej wyspie Guernsey. Ich relacja jest skomplikowana - mieszkają razem, a jednak od początku czytelnik nie wyczuwa przywiązania, ani sympatii. Przypadkiem trafia do nich młoda kobieta, Karin, która przybywa załatwić pewną ważną sprawę dla męża, ale w wyniku kilku nieporozumień zostaje bez noclegu. Syn Beatrice oferuje jej miejsce u swojej matki.
Karin jest bardzo specyficzną osobą, ma problemy z opanowaniem lęku, jest wycofana społecznie i nie wierzy w siebie, a jej małżeństwo tylko pogłębia jej kłopoty z samoakceptacją. Kiedy dowiaduje się, że mąż ją zdradza, postanawia odejść od niego i spróbować odnaleźć spokój na wyspie. W związku z tym wsiada w samochód i powraca do starszych pań, stając się powiernicą obu. Szybko uświadamia sobie, że tam jest jej lepiej niż przy mężu, nabiera pewności siebie, nawiązuje nowe znajomości.
Oczywiście oprócz tych trzech pań, w książce pojawia się większa ilość bohaterów - sąsiedzi, znajomi, przyjaciele, ich historie zazębiają się, uzupełniają i ułatwiają poznanie głównych bohaterek.
Dodatkowo miejscami akcja książki przenosi się do przeszłości i wprowadza nas w wojenne perypetie Beatrice, jej tęsknotę za rodziną i to, jak uczyła się żyć pod jednym dachem z Erichem Feldmannem i jego żoną Helen, a także przybliża cały okres, w którym Niemcy podbili wyspę, zajęli ją, a także czas, w którym ponieśli klęskę.
Tak naprawdę "Ciernista róża", to piękna opowieść o tym, jak przeszłość kształtuje naszą przyszłość. Beatrice - mała dziewczynka, która została rozdzielona z rodzicami walczy o wolność, próbuje się odgrodzić od tego, co ją spotkało, ale jak cień podąża za nią Helen, która psuje wszystkie jej plany. W książce autorka pięknie przedstawia relacje między ludźmi - miłość, przyjaźń, przywiązanie, a także żal, niechęć, nawet nienawiść. Nie boi się poruszać wątków trudnych, czy bolesnych. Całość czyta się szybko, akcja wciąga, a cała historia jest przedstawiona zgrabnie i składnie.
Tylko trzeba pamiętać, że nie jest to kryminał. Brutalne morderstwo pojawia się w ostatniej ćwiartce książki, ale dalej nie ma intensywnego śledztwa. Autorka pokazuje relacje międzyludzkie - w obliczu zbrodni i utraty bliskiej osoby.
Dobra, nawet bardzo dobra i godna polecenia powieść obyczajowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz