"Czerwony smok" jest moim pierwszym spotkaniem z prozą Thomasa Harrisa i pierwszym kontaktem z osobą szalonego psychiatry psychopaty Hannibala Lectera. Co prawda w książce pojawia się epizodycznie i to nie o niego chodzi, ale jednak odgrywa ważną rolę i daje się poznać, jako postać niezwykle przebiegle odrażająca. Generalnie rzadko sięgam po thrillery psychologiczne, bo to trudna emocjonalnie lektura. Tak było i tym razem.
Główną postacią jest psychopatyczny morderca, Francis Dolarhyde, który w krótkim odstępie czasu zabija dwie rodziny - w sposób bezwzględny, brutalny, okaleczając ciała swoich ofiar kawałkami zbitych luster. Wydaje mu się, że dzięki temu przemienia się w czerwonego smoka. Jest osobą chorą, wyniszczoną, z traumatyczną przeszłością. Pewnego dnia staje na jego drodze pewna niewidoma kobieta...
Tymczasem w śledztwo zostaje zaangażowany Will Graham, profiler FBI, który wsławił się w sprawie Lectera. Początkowo ma on pewne wątpliwości, czy zaangażować się - zwłaszcza przez wzgląd na najbliższych. Dołącza jednak do zespołu i podąża za bezwzględnym zabójcą. Decyduje się na spotkanie z Hannibalem, ponieważ chce skorzystać z jego pomocy...
Książka jest przerażająca i odrażająca. Autor ma niezwykłą zdolność do przedstawiania w obrazowy sposób scenerii zbrodni, a także wydarzeń z dzieciństwa, które odbiły się na dalszym życiu Dolarhyde'a. Morderca jest fantastycznie skonstruowany, na początku jest zagadką, która rozjaśnia się w miarę rozwoju akcji. Śledztwo prowadzone jest w sposób rzeczowy, a smaczku dodają wstawki z psychiatryka, w którym zamknięty jest Lecter. Całość stanowi zgrabnie napisany i wciągający thriller, który warto przeczytać. Autor przypadł mi do gustu i tym chętniej sięgnę po kolejną jego książkę - najbardziej znaną i lubianą, czyli "Milczenie owiec".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz