Twórczością Zygmunta Miłoszewskiego zachwyca się wiele osób. Postanowiłam sprawdzić, czy faktycznie jego książki są godne uwagi. Zaczęłam od "Domofonu", tak niestandardowo, bo wiadomo, że to trylogia o Szackim rozkochuje zarówno w głównym bohaterze, jak i w autorze rzesze czytelników. Poznanie Szackiego przede mną, tymczasem poznałam mieszkańców pewnego warszawskiego bloku.
Wydawać mogłoby się, że to zwykły budynek mieszkalny, ze zwykłymi lokatorami, piwnicami i windami. Od pierwszych stron okazuje się jednak, że w budynku nie ma nic zwykłego, wszystko owiane jest tajemnicą, a ludzie opętani są nocnymi koszmarami. Agnieszka z Robertem przenoszą się do stolicy w pogoni za lepszym jutrem. Mają pracę, wprowadzają się do malutkiej kawalerki. Ich życie ma stać się pełniejsze i szczęśliwsze. I nagle dzieją się różne złe rzeczy, które utrudniają im komunikację, wywołują agresję i dziwne, nieprzewidziane zachowania. Nie tylko oni ulegają demonom, które czają się w bloku. Ciężka atmosfera wysysa z mieszkańców siły i wprawia ich w marazm. Każdy czuje się niewidzialny i uwięziony we własnym świecie.
"Domofon" zaskoczył mnie mnogością wspaniale napisanych postaci. Prosta, niezbyt ładna dziewczyna, która marzy o szczęściu w zaciszu domowego ogniska, artysta-malarz, który nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, alkoholik, który stracił rodzinę i zastanawia się, jak może ją odzyskać, młody buntownik z wyboru, uwięziony w bloku na własne życzenie, nauczyciel wychowania fizycznego podejrzewany o molestowanie, nawiedzony mężczyzna, który chce oczyścić ciało i duszę i spędzić bez dostępu do świata kilka dni... i wiele innych, na swój sposób wyjątkowych osób. Autor umieścił w powieści cudowny przekrój poglądów i charakterów . Dodatkowo zachwycił mnie konstrukcją całości. Opowieść zaczyna się niewinnie, a ze strony na stronę robi się mroczniej i bardziej tajemniczo. Mieszkańcy ściszają głos, cichną też dźwięki z tła, obraz przyciemnia się, a książka zmienia swoje oblicze i przechodzi gatunkowo od delikatnej obyczajówki przez kryminał do thrillera z elementami horroru. Mistrzostwo.
Książkę czyta się jednym tchem. Jest to interesująca historia pełna zwrotów akcji. Napisana w tak realistyczny sposób, że czytelnik odczuwa na własnej skórze emocje z wnętrza budynku, tak jakby to tuż obok, za plecami, czaiło się zło. Bardzo dobry debiut Miłoszewskiego. Już wiem, że z przyjemnością sięgnę po pozostałe pozycje autora. A "Domofon" polecam każdemu, kto lubi powieści z dreszczykiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz