"Mało" Hakana Gündaya to książka przerażająca, miejscami wręcz odrażająca, do tego trudna i wzbudzająca wiele skrajnych emocji. Wydawałoby się zatem, że to książka idealna, bo jedna z tych, o których nie da się szybko zapomnieć. Nie jest to jednak pozycja dla każdego czytelnika. Wymaga dużo samozaparcia i odcięcia się od wrażliwości i emocjonalności. Tylko wtedy można ją przeczytać i docenić kunszt pisarski autora.
Opowiada o dwójce dzieci - dziewczynka Derda i chłopiec, również Derda mają tyle samo lat, tak samo skomplikowane życie, ale nie znają się wzajemnie. Dziewczynka w wieku jedenastu lat zostaje oddana za żonę syna muzułmańskiego szejka. Jej dzieciństwo mija bezpowrotnie, ona sama zaczyna żyć w strachu, w bólu, z mężem, który w brutalnie obrzydliwy sposób domaga się swoich praw, wymusza na młodej dziewczynie wszystko siłą, zadając nie tylko ból fizyczny, ale przede wszystkim wyrządzając ogromną krzywdę jej psychice. Derda po pięciu latach postanawia uwolnić się, uciec, ale jej życie dalej toczy się niewłaściwym torem. Otoczona brutalnością, dewiacjami seksualnymi szuka własnej ścieżki życiowej.
Chłopiec Derda jest synem więźnia i biednej kobiety. Kiedy jego mama umiera, chce ukryć ten fakt, bo boi się, że trafi do domu dziecka. Postanawia sam pochować matkę na pobliskim cmentarzu, ale ciało dorosłej kobiety jest dla niego za duże i za ciężkie. Radzi więc sobie w sposób niedopuszczalnie brutalny, ale nikt nie odkrywa jego mrocznej tajemnicy. Życie Derdy też przepełnione jest bólem, samotnością i tęsknotą za ojcem. Stara się pracować, uczy się czytać i zgłębia twórczość pisarza, którego grobem opiekował się w młodości. Jednak nie udaje mu się uciec od przeznaczenia, dosięga go zło w najczystszej postaci.
W powieści tej przeplatają się różne rodzaje przemocy, które w mniejszym lub większym stopniu zawsze dotyczą dzieci. I dlatego właśnie czytanie jest wielkim wyzwaniem, bo czytelnik na każdym kroku uświadamia sobie, czego tak mały człowiek doświadczył, czego był świadkiem i co przeżył. Akcja jest trudna do zaakceptowania i do zrozumienia. Nie, nie tak. Nie da się jej zrozumieć i może lepiej nie próbować, wystarczy uświadomić sobie ogrom zniszczeń, jakich świat dokonał na tej dwójce dzieci.
Nie da się jednak nie zachwycać kunsztem pisarskim autora. Wszystkie opisy są bardzo realistyczne, postaci fantastycznie wykreowane, a całość ubrana jest w przystępny styl, dzięki czemu książkę czyta się szybko. I dobrze.
Nie jest tak, że od początku do końca dominuje zło i przemoc, pojawiają się też dobre uczucia, gesty, nieliczne pozytywne sytuacje, które jednak dają nadzieję na to, że można uporać się z przeszłością i skupić na przyszłości. Uczucia, które rodzą się w trudnych warunkach - przyjaźń, przywiązanie, zrozumienie - są trwalsze, bo zbudowane na dobrym, chociaż niekoniecznie pozytywnym gruncie.
Nie wiem, czy jest to książka, którą powinnam polecać czy książka, przed którą powinnam ostrzegać. Każdy sam powinien ocenić czy chce poznać historię tych dwojga, którym życie nie szczędziło ani cierpień ani zawodów. Na swój sposób warto jednak zgłębić taką historię, może ona dorosłemu człowieku otworzyć oczy na to, co dzieje się zarówno w dalekim świecie, ale też na sąsiednim podwórku. Wszak brutalności, gwałtów, zabójstw i wykorzystywania dzieci nie trzeba szukać daleko, te zjawiska budują też naszą codzienność.
Książka przekazana przez granice.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz