czwartek, 23 marca 2017

"Dziewczyna do towarzystwa" Audrey Carlan

Eksperymentować jest rzeczą ludzką. Pierwszą powieść erotyczną potraktowałam właśnie jako nowe doświadczenie. Nie skusiłam się na wszechobecnego Grey'a, ale opis tej książki wydał mi się interesujący.

Młoda dziewczyna, Mia, ma tylko młodszą siostrę i ojca, który wpada w niezłe tarapaty. Zadłuża się na milion dolarów, daje się pobić i leży nieprzytomny w szpitalu. Starsza córka czuje, że powinna wyciągnąć ojca z długów i przynieść spokój swojej rodzinie. Zatrudnia się u ciotki jako dziewczyna do towarzystwa - ma zawsze pięknie wyglądać i towarzyszyć swoim klientom na przyjęciach i służbowych spotkaniach. I w zasadzie nie musi się zgadzać na nic więcej, jeśli jednak zdecyduje się pójść z którymś do łóżka, ma dostać za to premię finansową.

Tom pierwszy obejmuje trzy pierwsze miesiące - styczeń, luty i marzec, a także trzech pierwszych klientów. Pierwszy z nich, niesamowicie przystojny Wes, surfer, reżyser i człowiek, który potrafi doprowadzić dziewczynę do szaleństwa. Drugi, Alec, to artysta, który przygotowuje wystawę. Maluje i potrzebuje do tego swojej własnej muzy. Trzeci, Tony, jest właścicielem sieci knajp serwujących włoską kuchnię. Cała trójka, to mężczyźni nieziemsko przystojni, którzy potrzebują dziewczyny z różnych pobudek. Pierwszy, żeby spokojnie spędzać czas na przyjęciach - bez odganiania się od napalonych kobiet. Drugi, żeby odnieść sukces i stworzyć piękne obrazy. Trzeci, żeby ukryć swoją orientację seksualną przed rodziną, która domaga się pięknej żony i gromadki dzieci - w tym syna, głównego spadkobiercy majątku.

Książka ta jest przyjemną lekturą, chociaż pozbawiona jest zaskakujących zwrotów akcji, niesamowitego tempa, a nawet naprawdę przyciągających uwagę opisów erotycznych uniesień. Nie nadaje się do rozkoszowania dobrą literaturą, bo trudno ją do takowej zakwalifikować, ale też nie jest pozycją po którą absolutnie nie warto sięgnąć. Trzy miesiące, trzy różne historie - może i miejscami płytkie i przewidywalne, ale w gruncie rzeczy sympatyczne. Autorka stworzyła naprawdę przyjemną postać, która za wszelką cenę chce pomóc swojemu ojcu, która godzi się na los dziewczyny do towarzystwa ze szlachetnych pobudek, a później odkrywa, że oprócz pracy, to może być też wspaniała zabawa. Mężczyźni, którzy ją otaczają wydają się nierealistycznie idealni, zarówno fizycznie, jak i erotycznie, ale w końcu ciotka wybiera dla niej najlepszych  klientów, więc co się dziwić, że same najdoskonalsze okazy.

Takie książki trzeba lubić. Można też przeczytać z ciekawości, traktując tak jak ja, jako eksperyment. Nie jest to ambitna lektura, który bawi, uczy i wywołuje szereg emocji różnego rodzaju, ale na rozluźnienie, odpoczynek po ciężkim dniu nadaje się idealnie.

Książka przekazana przez wydawnictwo  Edipresse Książki.

2 komentarze:

  1. Zaczęłam czytać tę książkę, bo byłam ciekawa czy literatura erotyczna to może być więcej niż Grey. Wyglada jednak na to, że trzy, na które trafiłam (i których przeczytałam pierwsze 30 stron) to nic innego jak wyidealizowane historie z niewielką dozą erotycznych uniesień. Odniosłam dokładnie takie samo wrazenie jak Ty, ale dobrnęłam do końca historii z Wesem i zabrałam się za coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście najbardziej podobała mi się historia druga, o artyście. A może po prostu najbardziej podobało mi się w jaki sposób został stworzony sam artysta. Mia, to fajna, sympatyczna dziewczyna, ale jej klienci są zbyt idealni, a całości brakuje pikanterii i pomysłu na naprawdę dobrą historię.

      Usuń