niedziela, 8 października 2017

"Zacisze" Katarzyna Redmerska

Tytuł: Zacisze
Autor: Katarzyna Redmerska
Wydawnictwo: Axis Mundi
Liczba stron: 389

Dawno nie czytałam książki tak subtelnej. Czy jest to typowa obyczajówka? Jest. Czy jest w niej dużo miłości i dużo wątpliwości? Jest. A czy można się w niej zaczytać? Można.

Julia jest artystką, która zajmuje się renowacją antyków. Ma męża, którego bardzo kocha i najbardziej na świecie pragnie dziecka. Spełnia się w swojej pracy, ale nie potrafi funkcjonować między ludźmi. Jest osaczona przez małżonka, któremu się całkiem podporządkowała i przez matkę, która kontroluje ją na każdym kroku.

Pewnego dnia dostaje telefon, że zmarła jej niedoszła teściowa. Chce jechać na pogrzeb, chociaż wie, że wiąże się to ze spotkaniem byłego narzeczonego. Oczywiście matka postanawia się wtrącić, jedzie z nią i nie dopuszcza nawet do rozmowy z jej eks. Nie może jednak przewidzieć, że młodzi i tak się spotkają, żeby porozmawiać i wrócić do przeszłości.

Tak naprawdę odnowienia tej znajomości boi się nie tylko Piotr -  mąż Julki, ale też jej rodzicie. Okazuje się, że w przeszłości przyczynili się do rozstania dziewczyny z jej pierwszą miłością - Marcinem. I to przyczynili się w sposób okrutny i bezwzględny, więc drżą na samą myśl, że tamte wydarzenia mogą dotrzeć do Julii.

Powieść "Zacisze" od początku czyta się wyśmienicie. Dalej troszkę zgrzyta. Miałam takie wrażenie, jakby od połowy pisał ktoś inny.  Akcja przyspiesza, bohaterowie robią się bardziej emocjonalni, ale niekoniecznie w pozytywnym sensie. Poza tym Julia nie potrafi odnaleźć się w swojej nowej rzeczywistości i zwyczajnie zachowuje się dziwnie. Irracjonalnie. Zbyt łagodnie. Tak jakby odkrycie prawdy niczego jej nie nauczyło. Jej rodzina też nie widzi problemu w tym, jak skomplikowała dziewczynie życie. I to właśnie uderzyło  mnie najbardziej - ich przekonanie, że na pewno postąpili słusznie. I jej rozmemłanie, które każe sądzić, że ona potrzebuje takiego sterowania sobą i jej życiem, że nie potrafi bez tego funkcjonować.

Julia niby dużo mówi o tym, że odcina pępowinę, że ma dość robienia wszystkiego pod dyktando... a i tak dalej robi wszystko, czego oczekują od niej inni. Mąż i rodzice wymuszają na niej pewne zachowania niemalże do końca powieści. I to właśnie jest najbardziej irytujące - muszą postawić na swoim. A Julia? Julia dużo mówi i przeżywa, a potem robi się potulna jak baranek. 

"Zacisze" czyta się szybko. Pomijając odrobinę irytującą akcję (przynajmniej w drugiej połowie książki), to jest naprawdę przyjemna powieść pełna cudownych opisów górskich i leśnych krajobrazów, a także ciekawych postaci, które dodają niesamowitego uroku. Taką bohaterką jest Ola - córka Piotra z pierwszego małżeństwa, która jest słodką, ale też rozsądną dziewczyną. Uwielbia Julię i traktuje ją jak starszą siostrę. Drugim bohaterem, który bardzo przypadł mi do gustu, jest Edmund Drążel -  hrabia, który przy fachowej pomocy Julii odnawia rodzinne włości i próbuje przywrócić im dawną świetność.

Książkę polecam każdemu miłośnikowi powieści obyczajowych. Dobra lektura na długie, jesienne wieczory. I chociaż mnie zachowanie bohaterów irytowało, to z przyjemnością spędziłam z nimi czas.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Axis Mundi.

15 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Całkiem możliwe, że to dlatego, iż to zwyczajna obyczajówka, których z reguły unikam. Z niewieloma wyjątkami.


    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też unikam. Chociaż ostatnio królują na blogu... Chyba taki etap w życiu :)

      Usuń
  2. W takim razie to książka bardziej skierowana do mojej mamy, niż dla mnie. Ja i obyczajówki raczej nie idziemy w parze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie nie jest to książka dla mnie i mam nadzieję, że innym ona się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę ją polecić mojej mamie, ona lubi takie obyczajówki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jednak pozycja nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm/.. książka nie dla mnie i tego jestem pewna, chociaż może spodobać się ciotce ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie lubię obyczajówek, chyba jednak wolę przeczytać coś innego ;) Pozdrawiam Książkowa Dusza

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam szczerze, że zauroczyla mnie okładka tej książki, a Twoja opinia tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam zamawiając tę książkę
    😊

    OdpowiedzUsuń
  9. To raczej nie dla mnie, bo ja i obyczajówki nie mamy się ku sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Sama nie wiem, czy jest to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytam dużo takich książek, chociaż od czasu do czasu sięgam, żeby się oderwać od kryminałów. Kto wie, może ta kiedyś wpadnie w moje łapki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś nie mam ochoty na obyczajówkę.

    OdpowiedzUsuń