Lubię robić gwiazdkowe prezenty. Nie tylko dlatego, że w ogóle lubię kupować bliskim różne rzeczy, ale też dlatego, że radość (albo jej brak) przy rozpakowywaniu to zawsze wskazówka, w jakim stopniu się znamy i czy wiemy, jaki podarunek dobrać.
A dla siebie? Jakby tak zastanowić się, czego do szczęścia mi brak i co tak naprawdę chciałabym znaleźć pod choinką, to nie byłoby tego aż tak dużo.
1) Chwila dla siebie. To chyba najbardziej pożądany prezent przez każdą matkę ząbkującego niemowlaka. A ponieważ ząbkujemy bez ustanku, kolejny miesiąc, to i potrzeba tej chwili dla siebie jest coraz większa. Nie może być za długa - żeby maluch nie umarł z głodu, ani za krótka, żebym zdążyła wyłączyć się z tego życia w biegu, między karmieniami, jękami, stękami i innymi 'mamoooo' w wykonaniu starszaka. Egoistycznie, ale czasem trzeba!
2) Po pobieżnym przejrzeniu nowości płytowych (albo i już nie takich nowości, bo zaległości mam z dwóch lat!) okazało się, że moi ulubieńcy powydawali to i owo. Nie wiem, czy to nie obciach przyznawać się do tych wszystkich Artystów (zawsze z wielkiej!), ale w moim życiu odwalili niezłą robotę (przy emocjach, przy każdym spadku formy, zwłaszcza w te fatalne dni) i czuję wielką potrzebę nie tyle powrotu, bo w głośnikach lecą, ile poznania nowości.
Michał Bajor "Od Kofty... do Korcza" Vol. 1
Michał Bajor "Od Kofty... do Korcza" Vol. 2
Magda Umer "Kolędy"
Magda Umer "Duety. Tak młodo jak teraz"
Magda Umer (i Hołownia) "Bezsenna noc"
Lara Fabian "Ma Vie Dans La Tienne"
Lara Fabian "Ma Vie Dans La Tienne"
Lara Fabian "Camouflage" - swoją drogą nawet nie wiem, czy już wyszło w całości, czy tylko single.
3) Książki! To bardzo problematyczny temat, bo lista, którą chciałabym mieć, jest długa, bardzo długa. I tak naprawdę mogłabym obdzielić tytułami całą rodzinę, a i tak nie dostałabym wszystkiego, co powinno stać i cieszyć oczy. Już nie wspominam o cieszeniu duszy w trakcie czytania! Najbardziej? "Nowa miłość" Osieckiej, oba tomy. Już tyle lat planuję zakupić, a jakoś się nie składa. I jeszcze "Samotność liczb pierwszych" Paolo Giordano. Czytałam z biblioteki, ale zawsze chciałam swój egzemplarz. A tak trudno go zdobyć!
A przede wszystkim chciałabym znaleźć pod choinką karnet na łagodne ząbkowanie, na dużo zdrowia dla całej rodziny i gwarancję spokojnego roku 2018. I tych następnych najlepiej też. A także dużo siły do ogarnięcia codzienności, bo z tym to ostatnio bywa różnie.
O wymarzonych prezentach innych Śląskich Blogerów Książkowych można poczytać tutaj:
Życzę Ci, aby wszystkie Twoje świąteczne marzenia się spełniły 😘
OdpowiedzUsuńWzajemnie :)
UsuńW takim razie pozostaje mi życzyć otrzymania pod choinkę samych wymarzonych lektur :D
OdpowiedzUsuńJest nieźle :)
UsuńA ja życzę łagodniejszego ząbkowania, a dla mamy naprawdę porządnej chwili wytchnienia! Najlepiej przy dobrej książce. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Chyba idzie kolejny przyjaciel, bo znowu walczymy z gorączką... :(
UsuńJa szczerze mówiąc nie chciałam w tym roku dostać żadnych książek pod choinkę.
OdpowiedzUsuńJa dostałam! I to "Nową miłość" właśnie :)
UsuńBardzo ciekawy post, który miło sie czytało :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńW takim razie oby się spełniło :D
OdpowiedzUsuńCzęściowo się spełniło :)
UsuńChwila dla siebie - takie prezenty róbmy sobie same jak najczęściej! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się uda :) Póki co Gwiazdka się spisała, przede mną spa day :)
UsuńBardzo ciekawy post. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń