Autor: Marta Matyszczak
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 296
Kocham koty. Taka prawda - to właśnie one, te charakterne i pozornie nieczułe zwierzęta, skradły moje serce. Jak to zatem się stało, że pies Gucio - główny bohater książek Marty Matyszczak tak bardzo wzbudził moją sympatię i przekonał mnie do siebie? Nie wiem. Jednak uroku osobistego ma tyle, że nie sposób przejść obojętnie.
Detektyw Solański zamieszkuje ze swoim czworonożnym pupilem chorzowską kamienicę. Nie dostaje wiele zleceń i tęskni za swoją przyjaciółką Różą, która wyjechała bez słowa wyjaśnienia. Pewnego dnia dzwoni jednak do niego mężczyzna, któremu zaginęła wnuczka. Proponuje detektywowi śledztwo z hojnym wynagrodzeniem. Jest to bardzo kusząca oferta, chociaż wiąże się z wyjazdem za granicę. Szymon organizuje zatem wyprawę życia do Irlandii, żeby odkryć, co stało się z Kasią, z którą starszy pan nagle stracił kontakt.
Na miejscu szybko okazuje się, że dziewczyna nie tyle zaginęła, ile zginęła. Solański podejmuje decyzje, że zostanie i dowie się, czy to było morderstwo i kto za nim stoi.
Wszelkie śledztwo jest jednak utrudnione przez pogodę. Nieustający deszcz, wiatr, braki w dostawie prądu i w zasięgu doprowadzają Szymona do szału. Wie jednak, że morderca musi być blisko, bo w takich warunkach nikt nie byłby w stanie uciec.
Kilkoro podejrzanych, z których każdy coś ukrywa i plącze się w zeznaniach, a do tego listy, które detektyw dostał od swojego zleceniodawcy i niesprzyjająca aura zapowiadają długie i mozolne śledztwo. Jednak przyjazd na wyspy ma też zaskakujący aspekt - w lokalnej burgerowni Szymon spotyka swoją przyjaciółkę. I okazuje się, że jej zniknięcie wiąże się z podjęciem pracy w irlandzkiej sieciówce. Oczywiście Róża, jak przystało na szanującą się dziennikarkę, węszy razem z Szymonem, co ma zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki.
A jaką rolę odgrywa w tej powieści Gucio? Oczywiście pomaga w śledztwie. W niezwykły, psi sposób przekazuje wskazówki Solańskiemu, chociaż tamten z różnym skutkiem potrafi je rozszyfrować. No dobrze, z mizernym skutkiem. Fragmenty pisane z psiej perspektywy są pełne humoru i trafnych spostrzeżeń. Gucio, jak na szanującego się psa przystało, jest inteligentny i gotowy nieść pomoc nie tylko Solańskiemu, ale też jego ukochanej Różyczce. Czasem irytuje się ciemnotą swojego pana, a także tym, że zrzucają na niego oskarżenia, z których bez władania ludzką mową nie umie się wybronić.
Szymon wydaje się bardziej rozgarnięty niż w poprzedniej części. Poza tym, że nie do końca potrafi określić swoje uczucia względem Róży - w tym wątku niewiele się zmienia. Zresztą ona poznaje na wyspie policjanta, z którym stara się zbudować związek. Charakter tej relacji jest dość skomplikowany - niby są razem, ale gdy w promieniu wzroku pojawia się Solański.... Wiadomo, stara miłość nie rdzewieje. Nie powiem, że akurat rozwój tej znajomości ciekawi mnie niezwykle - a gdzie tam luty! (I kolejna część).
W zasadzie cała akcja jest świetnie skonstruowana i ciężko domyślić się, kto stoi za morderstwem. Autorka ma lekkie pióro i poza sporą dawką dobrego humoru, serwuje czytelnikowi bardzo dobrze skonstruowany kryminał, z wyrazistymi postaciami i tajemnicą rodzinną w tle. A gdy dorzucimy do tego relację Szymona z Różą, czyli klasyczne "czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie", to dostajemy wciągającą powieść, od której ciężko się oderwać. Polecam!
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.
Będę koniecznie musiała skusić się na tę książkę 👍👍👍
OdpowiedzUsuńTak, polecam! :) Obie części czyta się bardzo przyjemnie :)
UsuńA ja mam teraz ochotę na lekkie książki. Kryminały na razie odstawiam na bok. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
To jest lekki kryminał :) Ale oczywiście rozumiem!
UsuńMyślę, że kiedyś po nią sięgnę :D
OdpowiedzUsuńTak, polecam!
UsuńKryminały to nie moja bajka i nie mam ochoty po nie sięgać :D
OdpowiedzUsuńJa tak mówiłam o obyczajówkach. A potem przyszły czasy, w których najlepiej mi się je czyta :)
UsuńNiestety, wypaliłam się chyba, jeśli chodzi o kryminały, bo w ogóle przestały mnie interesować :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale może kiedyś? :)
UsuńUwielbiam :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś już kolejną część? Nie mogę się doczekać!
UsuńCzytałam! I właśnie piszę o niej :)
UsuńMam tę książkę i już nie mogę doczekać się lektury, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj warto! Zwłaszcza, że trzecia w drodze :)
UsuńAutorka jest bardzo sympatyczną osobą. Jeśli będziesz miała okazje wybrać się na jakieś spotkanie autorskie to polecam :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją na Targach w Krakowie i żałuję, że nie podeszłam...
UsuńChoć lubię klimaty detektywistyczne, to jakoś ta pozycja mnie do siebie nie przyciąga...
OdpowiedzUsuńJest specyficzna, szkoda!
UsuńNigdy do głowy by mi nie przyszło, że powieści polskich autorów młodego pokolenia mogą zapowiadać się tak ciekawie. Tym bardziej kryminały - kojarzyły mi się tylko z Agathą Christie :) A to już druga pozycja ( Po "Przychodzę nie w porę" Eweliny Dydy) na którą mam ochotę! Dzięki za tą recenzję :)
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze kryminał Magdaleny Knedler "Nie całkiem białe Boże Narodzenie". Naprawdę dobra pozycja :)
Usuń