piątek, 16 lutego 2018

"Moralność pani Piontek" Magdalena Witkiewicz

Tytuł: Moralność pani Piontek
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 296

Kocham teatr. Obok literatury odgrywa ważną rolę w moim mysim, kulturalnym świecie. Zawsze chętnie oglądam klasykę - czy to Fredrę, czy Gombrowicza, ale szczególne miejsce w moim sercu mają wszelkie komedie omyłek. Może dlatego, że pozwalają mi się szczerze pośmiać i zrelaksować. Może dlatego, że w moim świecie jest za dużo powagi.

Z radością sięgam po książki, które mogą dostarczyć mi takich wrażeń. Oczywiście w momencie sięgania, jeszcze nie wiem, czy trafią w mój gust, ale opierając się na rekomendacjach osób czytających podobną literaturę... jest duża szansa.

"Moralność pani Piontek" Magdaleny Witkiewicz, to kolejna z powieści, która znalazła się na moim czytniku przypadkiem. Dużo słyszałam o autorce, nigdy nie miałam okazji przeczytać, znalazłam w chmurze legimi i... wpadłam.  Nie tylko w całą historię, która nie wyróżnia się szczególnie spośród obyczajówek, ale styl pisania autorki to jak dla mnie mistrzostwo świata. Pokochałam go od pierwszej strony. Dodatkowo świetne postaci - pani Piontek a właściwie Gertruda Poniatowska to wspaniale przerysowana mamuśka, harpia i pirania w jednym, która uważa, że razem z nazwiskiem zyskała szyk, klasę i dostojeństwo oraz awansowała społecznie. Wszak Poniatowska to już arystokracja, czyż nie? Kawa - tylko z malutkich filiżaneczek, z odpowiednio spienionym mlekiem i ciastkiem na talerzyku. Buty - tylko szpilki, drogie lub jeszcze droższe. "Mąszeri", które na stałe wchodzi do wypowiedzi Trudzi. Wszystko musi być zaplanowane. Wszystko musi być po jej myśli. Wszyscy muszą się podporządkować. Ciężki los z taką kobietą dla domowników i uczta dla czytelnika. Ot co! Tylko czy pani Piontek naprawdę jest taka straszna? Czy odgrywa swój teatr, ponieważ zyskała świetną widownię w postaci syna i męża? I czy jest coś, co może zachwiać jej pewność siebie i sposób postrzegania świata?

I chociaż to najbardziej charakterystyczna postać, to jednak nie jest pierwszoplanowa. To jej syn, August, który wbrew woli matki postanawia się wyprowadzić, gra pierwsze skrzypce. Oczywiście nie może być tak, że wszystko układa się bez komplikacji. Wynajmuje mieszkanie... i okazuje się, że nie tylko on. Właścicielka postanawia wynająć dwóm osobom równocześnie, żeby mieć na bilet na samolot. Tylko zainteresowani nic o tym nie wiedzą. Oj wielka wynika z tego afera, ale on za żadne skarby świata nie chce wrócić do matki, a ona i tak nie ma się gdzie podziać, więc decydują się na wspólne mieszkanie. August poznaje dziewczynę, która zaczyna mącić mu w głowie. Nie ta klasa społeczna, nie ten zawód, nie ten wygląd, a jednak go do niej ciągnie. Tylko jak powiedzieć matce, że szykuje się mezalians? 

Książkę charakteryzuje kilka zabawnych zwrotów akcji, błyskotliwy humor i ten styl kreowania rzeczywistości, który tak bardzo przypadł mi do gustu. Postaci są wyjątkowe, nie tylko pani Trudzia i jej syn, ale też zahukany ojciec, który niby chce zmian, ale boi się wprowadzić je w życie, sąsiadka Augusta, która dzieli się książkami i tym samym urozmaica panu Poniatowskiemu wieczory, dzieci sąsiadów z przeciwka, które zyskują dziadka i dziadek, który zyskuje psa. A dorzucając Augusta, jego przyjaciela, jego współlokatorkę i jej przyjaciółkę, to robi się zacne grono bohaterów, których nie da się nie lubić. Naprawdę! Nawet pani Gertruda w tym całym swoim dostojeństwie jest jednostką, do której sympatia rodzi się w naturalny sposób. 

Bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Na pewno sięgnę po pozostałe powieści autorki. Polecam każdemu, kto lubi powieści obyczajowe pisane z przymrużeniem oka, z dużą porcją humoru w najlepszym wydaniu. 



Przeczytane dzięki Legimi.pl (Legimi na Kindle).


4 komentarze:

  1. A mnie w ogóle nie leży styl autorki, chociaż podobno właśnie ta książka jest dość dobra w jej dorobku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kompletnie nie kojarzę ani książki ani autorki... może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajnie się zapowiada! Zastanawiam się właśnie nad Legimi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od razu przeczytałam tytuł Moralność Pani Dulskiej, bo moja babcia lubi tę książkę :D Nie skuszę się jednak na te powieść, bo to nie moje klimaty :D

    OdpowiedzUsuń