Tytuł: To jest taki russian style! 12000 kilometrów na kraniec Rosji.. i z powrotem
Autor: Maciej Stroiński
Wydawnictwo: 4eM
Liczba stron: 208
Przeglądam u znajomych dużo zdjęć z wakacji - ciepłe kraje, egzotyczne zakątki świata, słońce, palmy i wspaniałe widoki. I nie jestem w stanie wzbudzić w sobie zazdrości, ani nawet chęci zabukowania biletu na samolot. Jednak istnieje jeden kierunek, który marzy mi się od lat - wiem, że nigdy nie starczy mi odwagi, a zarazem każde wspomnienia z podróży w ten region czytam z wypiekami na twarzy, szukam ciekawostek, przeglądam cenniki. Oczywiście mowa o Rosji i podróży koleją transsyberyjską.
Nie wiem, skąd wzięła się moja fascynacją Rosją, językiem i kulturą tego kraju. Może już w liceum coś zaskoczyło, kiedy okazało się, że jedynym językiem obcym, w którym jestem w stanie się porozumieć jest rosyjski. Mimo tylu lat nauki niemieckiego, epizodów angielskich i szwedzkich - nie potrafię się wysłowić w tych językach. Z niemieckim pracuję, więc wiadomo, że i poziom musi być przyzwoity, jednak komunikacyjnie dobrze nie jest. W rosyjskim komunikacja przyszła naturalnie i wtedy zaczęłam śnić mój wielki, transsyberyjski sen.
Kolejnym wydarzeniem, które mnie w tym utwierdziło, była wyprawa na Krym. Poznałam smaki podróży plac-kartą i uznałam, że koleją transsyberyjską musi być jeszcze fajniej! Zresztą ta wyprawa była wycieczką mojego życia i aż szkoda, że tak trudno będzie ją powtórzyć.
W księgarni Tak czytam w Katowicach wpadła mi w oczy książka To jest taki russian style! 12000 kilometrów na kraniec Rosji.. i z powrotem. Bardzo chciałam ją przeczytać i po lekturze utwierdziłam się w przekonaniu, że taka podróż jest marzeniem mojego życia, a zarazem, że to się nigdy nie uda.
Przede wszystkim Rosja jawi się jako kraj pozbawiony jasno określonych zasad. Pociąg nie trzyma się czasów odjazdu i przyjazdu, a sklepy są zamknięte, kiedy powinny być otwarte. Wynajęty i opłacony z góry pokój hotelowy i tak zmienia właściciela, a rzeczy znikają i na dodatek trzeba udowodnić ich przynależność. To dziwne i trochę przerażające, chwilami wydaje się, że wycieczka do Rosji na każdym etapie może napotkać nieprzewidziane komplikacje, a wręcz trudności nie do przeskoczenia. Zmiana planów na obcym i dość niebezpiecznym terytorium wymaga doskonałej znajomości języka, a także odwagi. Podróżnicy znają język i wykazują się niezwykłą zaradnością, ale nawet im trudno jest wybrnąć z kilku sytuacji. Często po prostu bezradność bierze górę - jak chociażby wtedy, kiedy nie dostają biletów na samolot i muszą zmienić plany. Kiedy zastają zamknięty punkt fotograficzny, a nie mogą odebrać zdjęć później, bo kolejny etap wycieczki przed nimi.
Najbardziej niewyobrażalnym aspektem podróży w głąb Rosji jest... wszechobecny brud. Opis hoteli zdecydowanie nie zachęca do odwiedzin. Bałagan, nieświeża pościel, koszmarne łazienki, robactwo - to wszystko można spotkać w pokoju hotelowym w dużym mieście. Przerażające! Drugą sprawą jest kwestia przemieszczania się - brak wygody. Sama nie wspominam aż tak źle podróży pociągiem, chociaż spędziłam w nim 24h i bywało naprawdę różnie - zwłaszcza to zarzucanie na zakrętach i prędkość dawały w kość. Jechaliśmy klasą zbliżoną do naszych pociągów osobowych sprzed 15 lat. No nie da się ukryć, że nie były to przejazdy VIP. I ta książka pokazuje, że podróż transsyberyjska wygląda bardzo podobnie.
Niestety nie jest łatwo podczas takiej wyprawy walczyć o swoje - doświadczyli tego podróżnicy, którzy mieli kilka naprawdę niemiłych epizodów - przesłuchanie w sprawie rodziny, która została na jednej ze stacji (kiedy pociąg odjechał dużo szybciej niż było zaplanowane) czy kradzież plecaków, kiedy zażywali kąpieli w Bajkale. To nie był spokojny i leniwy wypad - a chwilami mrożąca krew w żyłach przygoda, która na pewno stała się jedną z ważniejszych podróży ich życia. Kilkukrotne spotkanie z rosyjskimi władzami, oskarżenia o popełnienie przestępstwa - wstrzymywane z ich powodu odjazdy i odloty - to na pewno na długo pozostanie w pamięci. I chociaż czytelnikowi wydaje się abstrakcyjnie nierzeczywiste, to jednak w tym kraju wszystko jest możliwe, bo to jest taki russian style.
W książce bardzo wyraźnie czuć klimat, jaki panuje w Rosji. Odrobina strachu, w którym żyją mieszkańcy, bezgraniczna wiara w przekłamaną historię i w to, kto przyjaciel, a kto wróg. Oczywiście tematy polityczne tam nie istnieją, bezpieczniej jest przemilczeć ten aspekt codzienności.
- Cześć. W co się bawicie?
- W wojnę.
- A z kim ta wojna?
- Z wrogami naszej kochanej ojczyzny.
- A kim są ci wrogowie?
- Wszyscy, którzy na nas napadają.
- A kto na was napada?
- No jak to kto? Ameryka i Polska....
Kiedy autor dotyka tematu wysiedleń i obozów robi się smutno i przerażająco, bo i ten czas był niezwykle trudny, niewyobrażalny dla zwykłego człowieka. Jednak jest ważnym elementem historii Rosji i byłoby źle o nim nie wspomnieć - zwłaszcza znajdując się w obszarze syberyjskim.
Dla miłośników Rosji to wspaniała książka, która pokazuje blaski i cienie podróży. Książka drogi, książka wspomnień i książka, która opowiada wspaniałą historię jednej wyprawy, jednego zauroczenia i wielu pomyłek, zmian planów, porażek. Polecam i mam nadzieję, że to nie ostatnia książka tego podróżnika - przystępny język, ciekawie przestawiona treść. Czyta się naprawdę dobrze.
Za egzemplarz dziękuję księgarni Tak czytam w Katowicach.