wtorek, 3 marca 2015

"Nigdziebądź" Neil Gaiman

W zeszłym roku spróbowałam polskiego urban fantasy i zupełnie mnie nie przekonało. W tym roku postanowiłam spróbować tego gatunku w wykonaniu pisarza zagranicznego. I kiedy w bibliotece natknęłam się na "Nigdziebądź" Neila Gaimana, to nie miałam wątpliwości, że mam ochotę zapoznać się z tą książką.

Opowiada ona historię Richarda, który wiedzie spokojne życie w Londynie. Ma mieszkanie, pracę i narzeczoną - osobliwą, ale jednak kocha ją i wiąże z nią swoją przyszłość. Pewnego dnia, kiedy spieszy na ważne spotkanie zorganizowane dla szefa narzeczonej, znajduje na ulicy ranną dziewczyną. Odruchowo bierze ją w ramiona i zanosi do swojego mieszkania, gdzie próbuje jej pomóc. Dowiaduje się, że nieznajoma nazywa się Drzwi, a od jej pojawienia w życiu Richarda dzieją się dziwne rzeczy - do jego mieszkania puka dwóch tajemniczych mężczyzn, Richard ma wrażenie, że nikt go nie widzi, nikt nie słyszy i nie zauważa, a akcja książki przenosi się w podziemia i kanały Londynu Nad, czyli do Londynu Pod. Okazuje się, że Drzwi spotkała wielka tragedia i żeby ją wyjaśnić musi odnaleźć pewnego anioła. Richard dołącza się do poszukiwań, bowiem chce wrócić do domu i tylko anioł może mu pomóc...

Książka napisana zgrabnie i ciekawie. Duży plus dla autora za kreację fantastycznego świata, pełnego pułapek i niespodziewanych zwrotów akcji. Kiedy wypożyczałam książkę, mój wzrok przyciągnął opis:
"Bardzo straszna.
Bardzo śmieszna.
Bardzo osobliwa."
Osobliwa jest, zgodzę się, ładnie autor wybrnął z tematu, wdzięcznie połączył Londyn Nad z Londynem Pod, dobrze wykreował postaci, które są wiarygodne i pasują do fantastycznego świata. Natomiast mam wątpliwości co do tego, że książka jest straszna i śmieszna. Nie bałam się, a akcja nie trzymała mnie w napięciu i nie obgryzałam też paznokci ze zdenerwowania... Zdecydowanie nie. Przyjemna opowieść, bajeczna, ale nie jest straszna. I niestety też nie jest śmieszna. Nie zaśmiałam się ani razu, nie uśmiechałam się też za bardzo... Albo nie moje poczucie humoru, albo brak jakiegokolwiek poczucia humoru w tej powieści.

Jednak mimo wszystko polecam. Przede wszystkim ze względu na przeuroczą, dziewczęcą  Drzwi, która urzeka swoją tajemniczością, a także odwagą, inteligencją i upartym dążeniem do celu. Dobra książka, lekka, przyjemna i dobra na zimowe wieczory.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz